Pieśń poranna – miękki, liryczny minimalizm i Akcja – od strony formalnej też utwór minimalistyczny, lecz całkiem od poprzedniego odmienny w nastroju, brzmiący jak potężny marsz wielkiego monolitu, coś na kształt Muzyki maszynMosołowa, wszakże w swej porażającej mocy zimno bezduszny i odczlowieczony.
Przede wszystkim jednak koncert zespołu Piekarskiego raz jeszcze unaoczniał olbrzymią rolę, jaką kolektyw ten odegrał w rozwoju i promocji rodzimej awangardy – porównywalną bodaj li tylko z zasługami orkiestry symfonicznej Giennadija Rożdiestwienskiego i zespołu solistów Aleksandra Łazariewa. Przecież pisali dla Piekarskiego niemal wszyscy muzycy rosyjscy dziś uznawani za najwybitniejszych, on zaś wykonywał ich dzieła wbrew wszelkim niekorzystnym koniunkturom.