W przeciwieństwie do moich wielu kolegów nie wspominam z ironią Jekatieriny Furcewej – potrafiła decydować szybciej i działać skuteczniej niż inni decydenci.
Być może zresztą z obawy przed demaskacją swej niepełnej kompetencji; w każdym razie, ilekroć jestem na cmentarzu Nowodziewiczym, zostawiam na jej mogile kwiaty. A sięgając głębiej w przeszłość – do tej pory pamiętam spotkania w mieszkaniu Łunaczarskiego, gdzie bywali wraz ze mną Majakowski, Michaił Czechow, poseł Wielkiej Brytanii… Wśród moich znajomych byli wtedy Boncz-Brujewicz i pierwszy narkom ochrony zdrowia -Siemaszko. Pokolenie to obfitowało w ludzi niezmiernie utalentowanych, twórczych, ludzi, o których po dziś dzień myślę z podziwem.