By zakończyć relację o kameralistyce, odnotujmy jeszcze Podwójne wariacje kameralne Wiktora Jekimowskiego, napisane w stylu awangardy lat sześćdziesiątych, a oparte na dwukrotnym przebiegu od pojedynczych, zatomizowanych dźwięków do przeciągłego legata.
Spośród dzieł na wielką orkiestrę wspomnieć trzeba o symfonii U progu jasnego świata (Na porogie swietlogo mira) Wiaczesława Artiomowa – drugiej części jego dylogii, którą zapoczątkowała Droga na Olimp, napisanej dla National Symphony Orchestra w Waszyngtonie i dedykowanej Mścisławowi Rostropowiczowi. Utrzymana w niskich rejestrach, posępna i mroczna introdukcja przechodziła tu w ciąg dramatycznych kulminacji i cichych, wcale zresztą nie wolnych od tajonego smutku rozświetleń – i takim rozświetleniem też utwór się kończył.